boze widzisz i nie grzmisz
Boże widzisz i nie grzmisz LU K A Tak bardzo skrzywdzil ją czlowiek .### To piekna sunia o bardzo smutnej smutnej historii . Prosze przeczytaj
Boże, Ty widzisz i nie grzmisz! Te słowa cisną się na usta, gdy widzimy jawną niesprawiedliwość i cierpienie. Czy wszechmocny Bóg, jeśli jest taki potężny, nie może zatrzymać zła, a przy tym spektakularnie ukarać jego sprawców, by pokazać, że to On jest Panem?
Boze widzisz I nie grzmisz. Wyświetl odpowiedzi (13) gość Zapewne Jola na brak zainteresowania ze strony mężczyzn nie narzeka, jednak gdy przychodzi do do czego to właśnie z Was drodzy
Wiocha.pl Boże widzisz a nie grzmisz. Stan upośledzenia umysłowego w stopniu lekkim. Nie ma co się oszukiwać, człowiek to nieudany eksperyment, za co się
Panie Boże widzisz i nie grzmisz.. Dyrektor ds ekonomiczno - finansowych V CFO V Dyrektor Finansowy V Dyrektor Banku V Dyrektor Zarządzający V Kontroler Finansowy V Ekspert ds inwestycji
naskah drama sunda 7 orang tentang kehidupan remaja. Blogi Boże...widzisz i nie grzmisz! Nadesłane przez: Agnieszka K 20-02-2015 21:41 Dzisiaj zostałam wyprowadzona z równowagi!I gdyby nie to że ten matoł (czytaj mój facet) jest daleko,to by dostał patelnią w łeb!!!!Nie liczy się ani trochę z moim zdaniem co doprowadza mnie do w życiu masę błędów,część chciałam żeby uniknął,ale on oczywiście zawsze był przez tego osobnika masę nerwów i nadal je wiem co ja w tym człowieku widzę????Gdyby nie dziecko to bym nie chciała splunąć na się poukładać jakoś to wszystko,żeby było między nami lepiej,ale nie udaję się to chyba też moja umiem już ufać,stałam się czepialska,zaborcza i mega zazdrosna o wszystko i co mnie wyprowadza z równowagi,byle jaki sms,albo nie umiem się śmiać i dobrze się zmienić i być znowu fajna,miła dziewczyną ale nie nie poznaje sebie i nie umiem żyć sama ze się nie czepiać i nie przeżywać wszystkiego i ugryźć się często w język,ale mi to nie zaufać,ale nie potrafie...chyba nie chce być zraniona znowu,łatwiej mi jest być nie wiem czyja to go rozumiem...też na jego miejscu bym ze sobą nie wytrzymała,ale najgorzej mnie wkurza,że on nie rozumie ,że moje zachowanie jest przez niego...niby stara się,ale ja to wszystko potem mam pretensje,że on na mnie się drze,albo chodzi go i on mnie też,ale ten związek mnie czuję się jak stara zurzyta tak się martwię i troszcze o niego,a on jak ja mam problemy to mnie wiem,czy już taki jest czy robi to specjalnie żebym się umiem inaczej tego wszystkiego obrać w słowa,jak tylko napisać,że się męczę i jestem chciałam mieć faceta troskliwego,który będzie dbał o mnie i o rodzinę,a tu taki osobnik mi się tylko mogła iść do pracy i mieć swoje pieniadze to tak...szkoda kobietą które mają cudownych mężów i nie rozumiem tych co jeszcze im źle i narzekają na nie tak jest... © 2008-2022 MedFood Group SA Do góry
Widok GWSH Temat dostępny też na forum: (14 lat temu) 3 grudnia 2007 o 00:46 Szkola... szczerze mowiac..gdybym miala wyberac jeszcze raz jakas szkole to tej bym nie wybrala. Jesli ktos chce sie cofnac w rozwoju, nic nie robic, a oceny dostawac za jedynie obecnosc, to polecam te szkole. Mam porownanie z inna uczelnia-UMK gdzie obecnie studiuje. GWSH nie jest dla ambitnych. Wykladowcy nie przychodza, mega balagan w dziekanacie i dziale planowania..generalnie nikt nic nigdy nie wie. I z brakiem wiedzy wychodzi sie z tej szkoly. * maksymalna ocena 6 1 0 do góry
Z tego co się dowiedziałem od kolegów sprawa wyglądała tak jak jest mówione w mediach...Pomimo tego, że natychmiast została podjęta akcja ratunkowa dziewczyna zmarła. Miało to miejsce między 10 a 11 czyli po zakonczeniu apelu i tych innych spraw. Spotkali się na schodach i kłótnia, potem wiadomo, nóż kilka razy została dźgnięta i śmierć...Bardzo dziwią mnie takie komentarze na wp albo onecie że działał w afekcie, czy że był zdradzany przez nią, albo poniżany oraz najbardziej dla mnie zaskakujące jest to że temu bandycie TYLKO !!GROZI!! dożywocie!!!! Szok, nad czym się tutaj zastaniawiać, kto o zdrowych zmysłach idzie z nożem do dziewczyny, koleżanki albo jakiejkolwiek innej osoby??!! 18 lat - młoda dziewczyna, całe życie czekało na nią, nie wiem czy była dobra, czy też nie ale w takiej sytuacji powinny sprawy iść szybko, tzn. morderstwo + zeznania świadków oraz inne materiału dowodowe = kara. Jak na moją głowe i mam nadzieję że dla większość kara jaką powinien otrzymać jest oczywista...ale znając nasze kochane i dobrze zorganizowane państwo sprawa może toczyc się latami...Pozdrawiam, MaciekW radiu poza tym mowili ze zadzwonil na policje i powiedzial ze ja tylko uderzyl. Ma chlop cios. BTW wydaje mi sie de facto ze to dozywocie nawet mu bedzie pasowalo. Bedzie mial czas na przemyslenia zwiazane ze swoja glupotą. Oby tylko nie mial mozliwosci wyjscia szybciej za dobre sprawowanie.
Gdy zakładem tego bloga wiedziałem, że znajdą się tacy, którzy będą bagatelizować jego treści. Nie sądziłem jednak, że nastąpi to już trzeciego dnia jego istnienia… I bardzo dobrze. Podobnych komentarzy w przyszłości będzie pewnie więcej. Odpowiem na pierwszy, abyście znali moją opinie na tego typu głosy. W przypadku kolejnych odpowiadać nie planuję. Argumenty miałbym podobne, więc to nie ma sensu. Pan ~Lukas pod wpisem „Obstawianie meczów niemal mnie zabiło. Witajcie!” zostawił następujący komentarz: Jestescie slabi!!! Bukmacherka to sama przyjemnosc i tylko niedoswiadczony gracz przegrywa…. wszystko nawet zycie. Nie macie samodyscypliny, stawiacie mecze na „hurra” bez zadnych przemyslen, analiz itp. Podniecacie sie jedna wygrana na 10 przegranych i nie znacie slowa STOP lub PAUZA. Gram, mozna powiedziec zawodowo od ponad 10 lat, na poczatku zabawa pozniej dodatkowy zarobek. Dla zaawansowego typera jest kilka PRYKAZAN ktorych trzeba sie trzymac, bez tego jestescie przegrani…. ale o tym wszystkim to mozna doktorat napisac… Czytamy w nim: „Jesteście”, „nie macie”, „podniecacie się”, „nie znacie”… Odpowiem tylko w swoim imieniu. Po kolei: „Jestescie slabi!!!” – Słaby jestem wobec zakładów bukmacherskich, ponieważ stałem się od nich uzależniony i zostałem hazardzistą. Utraciłem kontrolę czasu poświęcanego na grę i przeznaczanych na nią środków, a zatem pod tym względem jestem słaby. Słaby jednak jestem tylko wobec mojej choroby. To jak sobie przez nią skomplikowałem życie, to z czym musiałem się mierzyć i będę musiał mierzyć się w przyszłości sprawiają, że czuję się silny. Zajebiście silny. „Bukmacherka to sama przyjemność” – Bukmacherka bywała przyjemna, bo gdyby było inaczej nie uzależniłbym się od niej. Ale czy to sama przyjemność? Na pewno nie! Dowodem jest moje obecne życie, którego problemy są konsekwencją hazardu. „tylko niedoswiadczony gracz przegrywa” – Serio? Autor komentarza pisze, że gra ponad 10 lat, więc ma podobne doświadczenia jak ja. On pisze, że wygrywa, ja że przegrywam. Znam hazardzistów, którzy grają znacznie dłużej i też przegrywają. Nie zgadzam się więc z tym, że tylko niedoświadczony gracz przegrywa. „Nie macie samodyscypliny” – To prawda. Wspomniana wcześniej utrata kontroli czasu i pieniędzy przeznaczonych na grę (brak dyscypliny, o której pisze ~Lukas) to definicja mojego uzależnienia. „stawiacie mecze na „hurra” bez zadnych przemyslen, analiz itp.” – To nieprawda. Na przemyślenia oraz analizy poświęcałem często całe dni i noce. Będę jeszcze o tym pisał na blogu w osobnym wpisie. „Podniecacie sie jedna wygrana na 10 przegranych i nie znacie slowa STOP lub PAUZA” – To także prawda. Argument napisałem powyżej, przy okazji zarzutu braku dyscypliny. „Dla zaawansowego typera jest kilka PRYKAZAN ktorych trzeba sie trzymac, bez tego jestescie przegrani” – Znam ich więcej niż kilka. Przez pewien czas stosowałem się do nich, a mimo to jestem „przegrany”. „ale o tym wszystkim to mozna doktorat napisac…” – Zachęcam. Być może ~Lukas zarabia na bukmacherce. Nie mówię, że nie. W sumie ja też zarabiałem. Pisałem już tu na blogu, że wygrywałem nawet pięciocyfrowe sumy. Ale tych czy innych wygranych zarabianiem nie nazwę, ponieważ znacznie więcej przegrałem. Za pieniądze z bukmacherki kupiłem laptopa, ale przez bukmacherkę go straciłem zastawiając w lombardzie. Pieniędzmi z bukmacherki starałem się imponować bratu, lecz to teraz (gdy ich nie mam) mamy najlepszy kontakt. Za pieniądze z bukmacherki wyrywałem laski, a związałem się z kobietą, która poznała mnie, gdy akurat ich nie miałem i została ze mną, mimo że straciłem te, które potem zarobiłem. Za pieniądze z bukmacherki się pobawiłem, ale ledwo tę zabawę przeżyłem. Na zakończenie przypomnę to co napisałem w pierwszym wpisie: Obstawianie meczów to nic złego. Konsekwencje mogą być jednak tragiczne. Przed nimi chce Was przestrzec.
O nas Portal to wielotematyczny serwis jednak skupiający się na humorze. Memy, śmieszne kawały, zabawne filmiki, ale także interesujące newsy to coś co z pewnością tu znajdziecie.
boze widzisz i nie grzmisz