a kto powiedział że to był przypadek

Powiedział jedynie tyle, że przed laty, w okresie PRL, "był związany z oddziałem antyterrorystycznym". A gdy w 1989 r. rosnący w biznesow ą Aleksander Gawronik szukał ludzi do ochrony, on Ale potem przejęli go Rosjanie, zmuszając do zostania podwójnym agentem. Ryliow powiedział, że w 1974 r., będąc na kursie w Akademii im. Woroszyłowa w Moskwie, Kukliński przeszedł szkolenie w GRU. Od tego czasu znajdował się pod parasolem służb radzieckich. I był ich okiem i uchem w polskiej armii i korpusie oficerskim. Paramahansa Jogananda nauczał, że Jezus był wielkim guru, mistrzem duchowym, Bogiem oraz następnym wcieleniem Elizeusza. Mahatma Gandhi bardzo podziwiał Jezusa i uznawał go za jednego z głównych propagatorów ahinsy (zasady niekrzywdzenia). Gandhi powiedział: „Lubię waszego Chrystusa, ale nie lubię waszych chrześcijan. Crashgate. 1°17′29,05″N 103°51′50,93″E. / 1,291403 103,864147. Crashgate – potoczna nazwa skandalu w Formule 1, który rozpętał się wokół zespołu Renault F1 we wrześniu 2009 roku. Początek dał mu Nelson Piquet Jr., ujawniając, iż rok wcześniej, podczas Grand Prix Singapuru, inżynier nakazał mu celowe spowodowanie Gdy ogłoszono, że planowana jest nowa adaptacja powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, wszyscy zastanawiali się, kto może zagrać profesora Wilczura. Reżyser nowego "Znachora" Michał Gazda zdradził "Faktowi", że kandydatów było kilku i wyjawia, dlaczego wybrano Leszka Lichotę. 27 września 2023 r. nowy "Znachor" zadebiutował na naskah drama sunda 7 orang tentang kehidupan remaja. Kategoria: Przypadek Średnia ocena: Głosów: 31 Średnia ocena: Głosów: 15 Średnia ocena: Głosów: 12 Średnia ocena: Głosów: 15 Średnia ocena: Głosów: 9 Średnia ocena: Głosów: 11 Średnia ocena: Głosów: 10 Średnia ocena: Głosów: 10 Średnia ocena: Głosów: 4 Średnia ocena: Głosów: 5 Średnia ocena: Głosów: 4 Średnia ocena: Głosów: 15 Średnia ocena: Głosów: 20 Średnia ocena: Głosów: 12 Średnia ocena: Głosów: 8 Średnia ocena: Głosów: 30 Średnia ocena: Głosów: 8 Średnia ocena: Głosów: 12 Średnia ocena: Głosów: 6 Średnia ocena: Głosów: 7 Średnia ocena: Głosów: 6 Średnia ocena: Głosów: 6 Średnia ocena: Głosów: 10 Średnia ocena: Głosów: 7 Średnia ocena: Głosów: 8 Średnia ocena: Głosów: 10 Średnia ocena: Głosów: 17 Średnia ocena: Głosów: 16 Średnia ocena: Głosów: 35 Średnia ocena: Głosów: 6 Nintendo Switch Pro – sprawdź, co już wiemy na temat następcy popularnej konsoli japońskiego producenta. Nintendo Switch to bezapelacyjnie hit japońskiego producenta. Hybrydowa konsola, która pozwala na intuicyjne przełączanie się pomiędzy trybem mobilnym i stacjonarnym podbiła nasze serca. Jak pochwalił się ostatnio japoński producent - od dnia premiery Nintendo Switch, konsola trafiła już do 84 milionów graczy. Co więcej, tylko w 2020 roku po „pstryczka” sięgnęło 29 milionów nowych użytkowników, co sprawiło, że jest to najlepiej sprzedająca się konsola minionego roku. Japończycy pochwalili się również rekordowymi zyskami (na poziomie 6 miliardów dolarów) i znakomitą sprzedażą gier ekskluzywnych. Dodajmy, że wszystkie te wyniki udało się osiągnąć pomimo debiutu konsol nowej generacji od Sony i Microsoftu – PlayStation 5 oraz Xbox Series X / S. Okazuje się jednak, że to nie koniec znakomitej passy Nintendo. Analitycy są zgodni – rok 2021 również będzie należeć do „ojców Mario”. „Motorem napędowym” firmy mają być nie tylko kolejne premiery gier na wyłączność Nintendo Switch, ale również debiut nowej wersji urządzenia – domniemanego Nintendo Switch Pro (bądź Nintendo Switch 2), o którym spekuluje się od miesięcy. Zobacz również:Nintendo Switch 2 najwcześniej za dwa lata. Dlaczego jeszcze tyle będziemy musieli czekać?Jak uruchomić klasyczne gry na iPhone? Instalacja emulatora na iOS [PORADNIK]Nintendo Switch taniej w Media Markt tylko dzisiaj! "Spodziewam się, że rodzina urządzeń Nintendo Switch ponownie będzie najlepiej sprzedającymi się konsolami w 2021 roku, po bardzo dobrym roku 2020" - Piers Harding-Rolls analityk z firmy analitycznej Ampere Analysis Nintendo Switch Pro – design Nintendo Switch Pro ma być najmocniejszą konsolą przenośną w historii Jak prezentować się będzie Nintendo Switch Pro? Wielce prawdopodobne, iż pod względem designu nie zobaczymy żadnych drastycznych zmian. Urządzenie wciąż będzie dostępne w formie tabletu z odłączanymi kontrolerami. Do naszej dyspozycji oddana zostanie również stacja dokująca, która, podobnie jak ma to miejsce w przypadku klasycznego Switcha, zapewni konsoli dodatkowe możliwości i moc. Nowa wersja konsoli ma być jednak nieco większa i cieńsza od poprzednika, a tym samym bardziej przypominać klasyczne tablety czy duże smartfony. Nintendo Switch Pro – specyfikacja i możliwości Konsola Nintendo Switch zadebiutowała na początku 2017 roku. Następnie, dwa lata później, japoński producent zdecydował się na wydanie dwóch nowych wersji urządzenia Nintendo Switch Lite oraz Nintendo Switch z ulepszoną baterią. Choć bez wątpienia jest to ciekawy sprzęt, to dla wielu użytkowników już w dniu premiery był nieco „zacofany” technologicznie. 6,2-calowy ekran o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli w formie tabletu i maksymalna rozdzielczość FullHD w „docku” już w 2017 roku nie wzbudzały większych emocji. Dodajmy do tego zaledwie 32 GB pamięci wewnętrznej i baterię o pojemności 4310 mAh, a mam przed sobą obraz przeciętnego, budżetowego smartfona, a nie topowej konsoli, która bije rekordy sprzedaży. Nintendo w swojej historii niejednokrotnie udowadniało jednak, że mocna specyfikacja to nie wszystko. Dlatego też po Nintendo Switch Pro nie powinniśmy spodziewać się zmiany filozofii firmy. Według dotychczasowych informacji japoński producent chce przede wszystkim poprawić funkcjonowanie urządzenia w formie mobilnej. Nintendo Switch Pro niemal na pewno otrzyma ekran OLED nowej generacji. Oznacza to, że gracze będą mogli liczyć na znacznie lepsze doznania wizualne podczas rozgrywki. Informacje te potwierdził Steven V. Abramson – prezes i dyrektor generalny firmy Universal Display Corporation, która zajmuje się produkcją, jak również licencjonowaniem ekranów OLED. Nintendo wybrało ekrany OLED dla nowego Switch Pro ze względu na korzyści płynące z OLED, jak wyższy kontrast i szybszy czas reakcji - Steven V. Abramson. Spekuluje się, że japońskiego producenta w ekrany zaopatrywać będzie Samsung, który również współpracuje z Universal Display Corporation. Ekran w Nintendo Switch Pro będzie mógł się pochwalić przekątną o długości 7-cali. Niestety, z ujawnionych dotąd informacji, nie zmieni się rozdzielczość ekranu i wynosić będzie zaledwie 1280 x 720 pikseli. Skąd ta decyzja producenta? Najprawdopodobniej chodzi o wydłużenie czasu pracy urządzenia w formie mobilnej. Na pocieszenie pozostaje nam informacja, iż Nintendo zamierza skorzystać z nowego układu firmy Nvidia, który pozwoli na wyświetlanie treści w jakości 4K (tylko w trybie stacjonarnym). Co więcej, Switch Pro ma otrzymać pełne wsparcie dla technologii DLSS. Deep Learning Super Sampling (DLSS) to autorskie rozwiązanie firmy Nvidia, które, w dużym uproszczeniu, wykorzystuje sztuczną inteligencję do renderowania. Sprawia ono, że dana produkcja nie tylko zachowuje wysokiej jakości oprawę graficzną (bez konieczności regulowania ustawień gry), ale również działa zauważalnie płynniej. W praktyce powinno się to przełożyć na dużo płynniejszą rozgrywkę na nowej konsoli Japończyków. Zdaniem dziennikarzy Bloomberga - dziennikarze Takashi'ego Mochizuki oraz Iana Kinga, pod względem mocy, Nintendo Switch pro dorówna PlayStation 4 Pro oraz Xbox One X. Nintendo Switch Pro – data premiery Nie ma miesiąca, aby nie pojawiły się nowe spekulacje na temat daty premiery Nintendo Switch Pro. Początkowo spekulowano, że konsola trafi do nas już pod koniec 2020 roku. Następnie analitycy zaczęli sugerować, że nowa wersja urządzenia zadebiutuje na rynku w 2021 roku. Najczęstszym powodem tych prognoz był spodziewany spadek sprzedaży podstawowego "Pstryczka". Ostatecznie, tak się jednak nie stało. Każdego, kto spodziewa się, że Switch "straci parę" w 2021 roku, czeka gorzkie rozczarowanie. Switch będzie najlepiej sprzedającą się konsolą również w tym roku, napędzany większą liczbą gier na wyłączność oraz nowym, odświeżonym sprzętem - dr Serkan Toto, analityk branżowy z firmy Kantan Games Oficjalnie, Nintendo wciąż milczy na temat Switch Pro. Co więcej, włodarze firmy wielokrotnie podkreślali, iż nie mają, w najbliższej przyszłości, planów wydania nowego urządzenia. Może to być jednak jedynie „zasłona dymna”. Podobnie bowiem sytuacja wyglądał w przypadku odświeżonej wersji konsoli - Nintendo Switch OLED, która zadebiutowała 8 października 2021 roku, a jeszcze kilka tygodni wcześniej włodarze japońskiego producenta zarzekali się, że żaden nowy model urządzenia nie jest w planach. Na premierę Nintendo Switch Pro w 2022 roku nie ma najmniejszych szans. Obecnie najbardziej prawdopodobnymi datami są: pierwszy kwartał 2023 roku (co mogłoby się połączyć z debiutem wyczekiwanej gry The Legend of Zelda: Breath of the Wild 2) bądź dopiero 2024 rok. Ta druga data wiąże się z ciągnącymi się już od 2020 roku problemami z dostępnością półprzewodników. Między innym z tego właśnie powodu Nintendo ma obecnie bardzo duże problemy z wyprodukowaniem odpowiedniej ilości konsol Switch i Switch OLED, przez co konieczne było obniżenie prognoz sprzedaży konsol na drugą połowę 2022 roku. Nintendo Switch Pro – cena Nintendo Switch to obecnie wydatek rzędu 1400 – 1500 złotych, z kolei Nintendo Switch OLED - 1850 - 2000 zł, czyli niemal dokładnie tyle samo ile w dniu premiery. Warto podkreślić, że urządzenia japońskiego producenta bardzo powoli tracą na wartości. W przypadku Switch Pro będziemy musieli liczyć się ze znaczną podwyżką ceny. Przed premierą wersji OLED spekulowano, że wzrost ceny nowej konsoli będzie na poziomie 20 – 25% w porównaniu do klasycznego „pstryczka”. Oznaczałoby to, że w Polsce cena nowej konsoli wyniesie około 1800 – 1900 złotych. Obecnie, po premierze Switch OLED, wiemy już, że taka kwota nie wchodzi w grę. Nowa konsola japońskiego producenta najprawdopodobniej przekroczy granicę 2000 złotych. Śmiało możemy założyć, że jej cena dorówna kwocie jaką trzeba było w dniu premiery zapłacić za sprzęt nowej generacji od Sony i Microsoftu, a więc około 2200 - 2400 złotych. Aktualizacja 1 - Nintendo Switch Pro z premierą w 2021 roku!? Choć do tej pory wydawało się, że premiera Nintendo Switch Pro w 2021 to mrzonka, to w ostatnich dniach zalała nas fala informacji na temat rychłego debiutu urządzenia. Zacznijmy od raportu serwisu Bloomberg, według którego nowy Nintendo Switch ma zostać zaprezentowany jeszcze przed targami E3, które rozpoczynają się 12 czerwca tego roku. Masowa produkcja konsoli ma ruszyć w lipcu, a światowa premiera przewidziana jest na wrzesień lub październik. Prezentacja przed E3 ma pozwolić wydawcom na ogłoszenie pełnej gamy gier na nowego Switcha podczas samej imprezy. Choć do tej pory sugerowało się, że ze względu na niedobory sprzętowe premiera konsoli nastąpi najwcześniej w przyszłym roku, to jak twierdzi Bloomberg: Dostawcy Nintendo są pewni, że mogą zrealizować zamówienia. Części używane przez Nintendo podlegają mniejszej konkurencji niż te w mocniejszych konsolach rywali. Pikanterii tym rewelacjom dodały informacje, które spływają do nas od licznych sklepów, w tym Amazonu. Na liście produktów meksykańskiego oddziału firmy przez chwilę był dostępny Nintendo Switch Pro. Nieco później nowa konsola Nintendo pojawiła się również w bazie danych francuskiego sklepu Boulanger. W tym przypadku włodarze sklepu byli już mniej ostrożni i graczom udało się uchwycić zrzut ekranu z ofertą. Widać na niej, że Switch Pro wyceniono na 399 Euro, co pokrywa się z wcześniejszymi plotkami na temat ceny urządzenia. Powyższe informacje wskazują na to, że prezentacji Nintendo Switch Pro możemy spodziewać się niemal w każdej chwili. Co faktycznie zaoferuje nam nowy sprzęt japońskiego producenta? O tym powinniśmy przekonać się już niebawem. Aktualizacja 2 - Nintendo Switch Pro wciąż wielką niewiadomą E3 2021 już za nami, a to właśnie na nich Nintendo miało pokazać nowy model knosoli. Co ciekawe, choć przed targami mogliśmy niemal codziennie liczyć na plotki i spekulacje odnośnie nowego sprzętu japończyków, tak obecnie trudno w sieci wyszukać jakichkolwiek "świeżych" informacji. W ostatnich tygodniach wydawało się, że zapowieź Nintendo Switch Pro jest tuż "za rogiem", obecnie jesteśmy w sytuacji, w której tak naprawdę wszystko się może zdarzyć. Wysoce prawdopodobnych scenariuszy jest przynajmniej kilka. Pierwszy z nich zakłada, że Nintendo faktycznie pracuje nad nową konsolą, ale nie zamierza jej wprowadzić na rynek w 2021 roku. Znakomita sprzedaż Nintendo Switch w połączeniu z nadchodzącymi premierami (The Legend of Zelda: Skyward Sword, Monster Hunter Stories 2: Wings of Ruin) powinna zapewnić producentowi stały przypływ gotówki. Wbrew pozorom najbliższy okres świąteczny nie jest najlepszym dla Nintnedo okresem do wprowadzenia nowej konsoli. Nintendo Switch od lat radzi sobie znakomicie w święta i nowe urządzenie mogłoby zaszkodzić głównie japońskiemu producentowi. Dlaczego? Potwierdzono już, że użytkownicy konsol nie traktują Switcha jako konkurencji dla urządzeń Sony i Microsoftu, a raczej jako dodatkowy sprzęt. W tym wypadku model Pro nie konkurowałby o atencję graczy z PS5 i Xbox Series X, a z własym bratem - Switchem. Drugi scenariusz zakłada, że Nintendo ogłosi Switch Pro na jednym z najbliższych Directów i błyskawicznie wprowadzi konsolę na rynek (w przeciągu dwóch - trzech miesięcy od ogłoszenia). Jednocześnie, część gier na konsolę japońskiego producenta otrzymałaby stosowne aktualizacje, które poprawiłby ich płynność i wygląd. Ten scenariusz zagłada premierę w okreśie świątecznym i ostą ofensywę związaną z promocję nowego modelu, a także sprzedaż starszych gier, które teraz będą wyglądać znacznie lepiej. Oczywiście należy również brać pod uwagę sytuację, w której przedstawiciele japońskiego mówią prawdę i faktycznie w planach firmy nie ma nowej konsoli (przynajmniej na razie). Wbrew pozorom ten scenariusz również jest wielce prawdopodobny. Konsola Switch pozostaje liderem na wielu rynkach, a niemal każdy tytuł na wyłączność rozchodzi się w milionowym nakładzie. Nintendo jest obecnie w wyjątkowo komfortowej sytuacji i z całą pewnością nie musi się spieszyć z ujawnieniem nowego sprzętu. Aktualizacja 3 - Nintendo Switch Pro musi poczekać. Japoński producent zapowiada Nintendo Switch OLED Nintendo po raz kolejny pokazało, że jak mało kto potrafi wciąż zaskakiwać. Gdy cały świat oczekiwał premiery Nintendo Switch Pro, japoński producent ujawnił dzisiaj model Switch OLED. Niestety, nie jest to do końca sprzęt, na który czekaliśmy. Nintendo Switch OLED - specyfikacja Switch OLED to zaledwie "przystawka" przed konsolą "nowej generacji" od Nintendo (fot. Nintendo) Nintendo Switch OLED, jak łatwo się domyśleć, otrzymał nowy, 7-calowy ekran OLED, który ma zapewnić "żywe kolory" i "wyraźny kontrast". Do tego możemy liczyć na większą ilość pamięci wewnętrznej - 64 GB, usprawniony system audio w trybie tabletu, nową, lepszą podstawkę z tyłu urządzenia (z regulacją nachylenia) oraz wbudowane złącze LAN (w doku). Oczekiwane wsparcie dla 4K i nowe, mocniejsze podzespoły nie trafią do modelu OLED. Nintendo Switch OLED - cena i data premiery Nintendo Switch OLED ma być większy i ładniejszy, ale niekoniecznie bardziej wydajny. Na szczęście liczba zmian i ich jakość znajduje odzwierciedlenie w cenie urządzenia. Nintendo nie żąda wygórowanej kwoty i Switch OLED wyceniono na niecałe 350 dolarów. Nowy model konsoli otrzymał również datę premiery, ta odbędzie się już 8 października tego roku. Warto przy tym podkreślić, że nowa wersja sprzętu będzie kompatybilna ze wszystkim wydanymi do tej pory akcesoriami i gadżetami. Jako iż, Switch OLED to nie Switch Pro, to wciąż możecie oczekiwać od nas nowych informacji i "przecieków" na temat modelu "Pro". Wielce prawdopodobne, że Nintendo jeszcze nie powiedziało ostatniego słowa w kwestii tej wersji konsoli. Aktualizacja 4 - Nintendo Switch Pro bez szans na debiut w najbliższym czasie? Nintendo postanowiło zaskoczyć nas na początku tego miesiąca i zapowiedział konsolę Nintendo Switch OLED. Niestety, jej odbiór przez graczy z pewnością nie był taki, jak życzyłby sobie tego japoński producent. Wzbogacona o nowy, lepszy ekran i kilka dodatków nie jest tym czego oczekiwała branża, a więc Nintendo Switch Pro. Dodatkowo, w sieci pojawiły się zarzuty, iż Switch OLED jest typowym "skokiem na kasę". Według najnowszych informacji, Nintendo będzie zarabiać dodatkowe 40 dolarów na każdej sztuce konsoli, ponieważ koszty jej wyprodukowania są większe o zaledwie 10 dolarów w porównaniu ze standardowym modelem. Na te rewelacje zdążyli odpowiedzieć już przedstawiciele korporacji, którzy stanowczo im zaprzeczyli. A news report on July 15, 2021(JST) claimed that the profit margin of the Nintendo Switch (OLED Model) would increase compared to the Nintendo Switch. To ensure correct understanding among our investors and customers, we want to make clear that the claim is incorrect. (1/2)— 任天堂株式会社(企業広報・IR) (@NintendoCoLtd) July 19, 2021 Co ciekawe, w swojej wiadomości Nintendo odniosło się również do plotek na temat Nintendo Switch Pro, podkreślając, że nie ma w planach wydania żadnej nowej konsoli. We also want to clarify that we just announced that Nintendo Switch(OLED Model) will launch in October, 2021, and have no plans for launching any other model at this time. (2/2)— 任天堂株式会社(企業広報・IR) (@NintendoCoLtd) July 19, 2021 Warto jednak przypomnieć, że podobne wypowiedzi mogliśmy usłyszeć w tygodniach poprzedzających ujawnienie Nintendo Switch OLED. Japoński producent przyzwyczaił nas już do tego, że niechętnie dzieli się informacjami na temat nowych urządzeń. Możemy zatem śmiało założyć, że również zapowiedź i prezentacja Nintendo Switch Pro odbędzie się w podobnym stylu i znów będziemy solidnie zaskoczeni. Aktualizacja 5 - Nintendo Switch Pro to teraz Nintendo Switch 2? Japoński producent szykuje nową konsolę Premiera Nintendo Switch OLED już za nami i jak można było się spodziewać, na nowo rozgorzała dyskusja nad pełnoprawnym następcą "pstryczka". Jak donosi znany insider - NateDrake, Nintendo prawdopodobnie zrezygnowało ze stworzenia modelu Switch Pro, w jego miejsce ma powstać zupełnie nowe, next-genowe urządzenie. Nowy model miałby nam oferować wsparcie dla rozdzielczości 4K i płynnej rozgrywki w 60 klatkach na sekundę (choć dotyczy to najprawdopodobniej trybu stacjonarnego). Co ciekawe, do premiery urządzenia miałoby dojść już pod koniec 2022 roku bądź na początku kolejnego. Niestety, NateDrake przekazał nam też mniej optymistyczne wieści. Ponoć domniemane Nintendo Switch 2 nie obsłuży biblioteki gier z klasycznego Switcha. Ma to być spowodowane znaczącymi różnicami między starą i nową generacją urządzenia. Japoński producent ponoć intensywnie pracuje nad tym, aby chociaż cześć tytułów była zgodna pomiędzy urządzeniami już w dniu premiery, ale na pełną wsteczną kompatybilność raczej nie mamy co liczyć. Oczywiście wszystkie powyższe informacje należy brać z lekkim "przymrużeniem oka" bowiem niejednokrotnie przekonaliśmy się już, że Nintendo to producent, który potrafi solidnie zaskoczyć. Nie zdziwiłoby nas zatem gdyby za rok na rynku pojawił się Nintendo Switch Pro, a za kolejne kilkanaście miesięcy Switch 2. Nintendo Switch Pro lub Switch 2 może zadebiutować najwcześniej w 2023 roku W ostatnich tygodniach w temacie Nintendo Switch Pro zrobiło się znacznie ciszej. Premiera Switch OLED zmyliła wielu branżowych ekspertów, którzy pokładali nadzieję w rychły debiut ulepszonej wersji konsoli japońskiego producenta. Choć oczywistym wydaje się, że model OLED to tylko odświeżenie Switcha i w głowach decydentów Nintendo jest już nowy, lepszy model, to jego wdrożenie może nie być zależne tylko i wyłącznie od Japończyków. Gigantyczne problemy z dostępnością modelu Switch OLED idealne obrazują dzisiejsze możliwości produkcyjne większości branżowych gigantów. Również Sony i Microsoft mają problemy, aby zaspokoić popyt na PS5 i Xbox Series X. Przez niedobory półprzewodników cierpi nie tylko branża konsol i gier, ale także wiele innych. Co więcej, zdaniem przedstawicieli firm AMD i Nvidia, które specjalizują się w produkcji podzespołów do komputerów i konsol - w 2022 roku sytuacja na rynku półprzewodników nie ulegnie poprawie. Jensen Huang, dyrektor generalny Nvidii, powiedział, że trwające na całym świecie niedobory układów scalonych prawdopodobnie utrzymają się przez cały 2022 rok, co wpłynie na linię dostaw dla konsol nowej generacji. Co to oznacza dla następcy Nintendo Switch? Niestety nic dobrego. Szanse na pojawienie się nowej, ulepszonej konsoli zmalały praktycznie do zera. Nintendo wciąż może być zadowolone ze sprzedaży standardowego Switcha, a na dodatek model OLED nie miał tak naprawdę jeszcze okazji odcisnąć swojego piętna na rynku. Wprowadzenie Nintendo Switch Pro w 2022 roku będzie zatem dla Nintendo nie tylko problematyczne ze względu na niedobory podzespołów, ale również mało opłacalne. Bardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że nowa konsola japońskiego producenta zadebiutuje w 2023 roku, choć wówczas może nie być to już Nintendo Switch Pro tylko Nintendo Switch 2. Jest "światełko w tunelu" - Nintendo Switch Pro może zadebiutować szybciej niż nam się wydawało Choć Nintendo jak zwykle milczy w kwestii kolejnego wydania konsoli Nintendo Switch, to możemy być niemal pewni, że Switch Pro bądź Switch 2 prędzej czy później zadebiutują na rynku. Okazuje się, że wbrew wcześniejszym informacjom może to nastąpić nieco szybciej, niż nam się wydawało. Jak dobrze wiadomo, niedobory podzespołów sparaliżowały wiele rynków i branż, w tym gaming. Problemy z dostępnością konsol nowej generacji - PlayStation 5 i Xbox Series X/S oraz najnowszych kart graficznych są wciąż na porządku dziennym. Możemy jednak zauważyć, że w ostatnich tygodniach sytuacja na rynku wydaje się poprawiać. W sklepach online coraz łatwiej znaleźć upragnione urządzenia, a ich ceny regularnie, choć powoli, spadają. Coraz więcej wskazuje, że to jednak dopiero początek zmian na lepsze. Przysłowiowe "światełko w tunelu" pojawiło się po jednym z ostatnich wywiadów Lisy Su - CEO firmy AMD. Stwierdziła ona bowiem, że rok 2022 powinien przynieść długo wyczekiwaną poprawę na rynku podzespołów i półprzewodników, a co za tym idzie dostępności konsol. Wciąż zwiększamy produkcję. Oczekujemy, że rok 2022 będzie kolejnym rokiem silnego wzrostu dla konsol. Jeśli spojrzeć na typowy cykl, to szczytowy okres z reguły przypada tak naprawdę na czwarty rok. I tak można oczekiwać, że to właśnie 2023 będzie rokiem największego wzrostu - Lisa Su, CEO AMD Co to oznacza dla Nintendo Switch Pro? Do tej pory wielokrotnie sugerowano, że japoński producent obawia się wydania nowego, droższego urządzenia bowiem przez dłuższy czas nie będzie w stanie na nim odpowiednio zarabiać, a to przez ograniczoną produkcję. Premiera Nintendo Switch OLED pokazała, że Nintendo miało rację, co do swojej oceny sytuacji na rynku. Zwiększona liczba półprzewodników i podzespołów na rynku sprawi, że producent bez problemu będzie mógł dostarczyć na rynek odpowiednią liczbę urządzeń. Idealnym momentem na wprowadzenie nowej konsoli na rynek będzie debiut The Legend of Zelda: Breath of the Wild 2. Produkcja ta ma zadebiutować pod koniec 2022 roku, jednak nie da się wykluczyć, że jej premiera odbędzie się ostatecznie dopiero w 2023 roku, czyli w 6 lat od pojawienia się na rynku pierwszej części gry i jednocześnie konsoli Nintendo Switch. Trudno wyobrazić sobie lepszy moment na wprowadzenie nowego urządzenia na rynek. Poznaliśmy kluczowe elementy specyfikacji Nintendo Switch Pro? Nvidia ma za sobą wyjątkowe trudne dni. Włodarze korporacji potwierdzili, że nieznani sprawy włamali się na serwery firmy i w wyniku ataku zostały skradzione kluczowe dane i informacje. Hakerzy stojący za włamaniem zdążyli już udostępnić w sieci niektóre ze skradzionych plików. Wynika z nich, że Nvidia ma w planach przynajmniej 6 nowych układów GeForce w planach. Co więcej, możliwe że poznaliśmy również kluczowe elementy specyfikacji Nintendo Switch Pro. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że kolejna konsola japońskiego producenta z pewnością otrzyma GPU od "zielonych". Z najnowszych informacji wynika, że Nintendo Switch Pro miałoby wykorzystać układ graficzny Nvidii z rodziny Ampere z obsługą ray tracingu, a także technologią DLSS - Deep Learning Super Sampling. Szczególnie DLSS byłoby fantastycznym rozwiązaniem next-genowego Switcha. Dlaczego? Najlepiej zobrazuje to poniższy materiał. Warto przypomnieć, że już wcześniej plotkowano o tym, że Nintendo Switch Pro wykorzysta najnowsze, specjalnie zmodyfikowane GPU od Nvidii, które wspierać będzie technologia DLSS. W najnowszych informacjach wspomina się również o układach SoC T234 i T239, które miałyby być przeznaczone dla next-genowego Nintendo Switch. Niestety, na ich temat nie wiemy za wiele. Powstanie następcy Nintendo Switch jest niemal pewne. Bez względu czy będzie to Switch Pro czy Switch 2, to możemy się spodziewać, że zapewni on znaczny skok wydajności w porównaniu do pierwowzoru. Bez szans na Nintendo Switch Pro w 2023 roku? Najnowsze prognozy nie są zbyt optymistyczne W ostatnich tygodniach sporo dzieje się za kulisami Nintendo. Japoński producent poinformował już, że spodziewa się, iż sprzedaż konsoli Nintendo Switch spadnie w drugiej połowie 2022 roku. Powodem tego stanu rzeczy jest utrzymujący się problem z dostępnością półprzewodników. Co więcej, nic nie wskazuje na to, iż sytuacja ta miałaby ulec poprawie nawet w 2023 roku. Takie informacje podał CEO firmy Intel - Pat Gelsinger, który ujawnił, że braki półprzewodników na rynku będą utrzymywać się do 2024 roku, a nie jak wcześniej przewidywano do 2023 roku. Uważamy, że całkowity niedobór półprzewodników przesunie się z naszych wcześniejszych szacunków z 2023 r. na 2024 r., ponieważ niedobory dotknęły już urządzeń wykorzystywanych przy ich produkcji, a uruchomienie niektórych fabryk będzie stanowiło większe wyzwanie - Pat Gelsinger Coraz więcej mówi się też o tym, że spore zapasy półprzewodników zagwarantował sobie w pierwszej kolejności Microsoft, co mogłoby stawiać amerykańskiego producenta w uprzywilejowanej pozycji w nadchodzących miesiącach. Wszystko to sprawia, że wprowadzenie na rynek nowej generacji konsoli Switch może być dla Nintendo zadaniem niewykonalnym. Odrobinę nadziei w serca osób wypatrujących Nintendo Switch Pro bądź Switch 2, mogła wlać wiadomość o przesunięciu premiery gry The Legend of Zelda: Breath of the Wild 2 na wiosnę 2023 roku. Należy bowiem pamiętać, że to właśnie pierwsza część Breath of the Wild była tytułem startowym pierwszego Switch i do dziś uchodzi za jedną z najlepszych gier na tę konsolę. Już wcześniej spekulowano, że Nintendo będzie chciało wykorzystać premierę długo wyczekiwanego tytułu do promocji nowej konsoli. Przełożenie daty premiery The Legend of Zelda: Breath of the Wild 2 może sugerować, że japoński producent chce zyskać dodatkowy czas na przygotowanie nowego urządzenia. Ostatecznie, Nintendo może ponownie przełożyć premierę gry, jednak mało prawdopodobne wydaje się, aby wypadła ona z roku kalendarzowego 2023, nawet jeśli nie uda się przygotować Nintendo Switch Pro do wydania. Nintendo Switch Pro najwcześniej za dwa lata Nie mamy najlepszych wieści dla osób wypatrujących rychłej premiery nowej generacji konsoli Nintendo Switch. Domniemany model "Pro" bądź Nintendo Switch 2 zadebiutuje najwcześniej za dwa lata. Tak przynajmniej uważa analityk branżowy Piers Harding-Rolls z firmy Ampere Analysis. Skąd takie wnioski specjalisty? Otóż uważa on, że w nadchodzących miesiącach i latach sprzedaż Nintendo Switch będzie już tylko maleć. Nawet premiery dużych i oczekiwanych gier (jak choćby kontynuacja The Legend of Zelda: Breath of the Wild) nie pomogą japońskiemu producentowi powrócić do rekordowych wyników, które generował podczas pandemii. Obecnie, według przewidywań analityków z firmy Ampere Analysis premiera konsoli zupełnie nowej generacji od Nintendo najprawdopodobniej odbędzie się w okolicach 2024 roku. Co ciekawe, Piers Harding-Rolls uważa, że wątpliwe jest, iż Nintendo Switch Pro zadebiutuje przed nową konsolą. Co do dokładnie może oznaczać? Cóż, możliwe, iż Nintendo porzuciło plany stworzenia modelu "Pro" i postanowiło całkowicie skupić się na zupełnie nowym sprzęcie. Z drugiej strony wątpliwe jest, aby japoński producent chciał zrezygnować z marki "Switch", która obecnie trafiła już do 108 milionów graczy i jest na najlepszej drodze, aby zostać najpopularniejszą konsolą w historii i tym samym pobić PlayStation 2. Włodarze Nintendo są jednak z całą pewnością świadomi, że przy coraz większych oczekiwaniach graczy - spowodowanych premierą PS5 i Xbox Series X, sprzęt nowej generacji jest im potrzebny. Szczególnie jeśli potwierdzą się plotki o premierze ulepszonych modeli owych konsol, jak choćby PS5 Pro. Idealnym rozwiązaniem dla Nintendo i sympatyków "Pstryczka" byłoby zatem stworzenie modelu Switch 2, który gwarantowałby dostęp do obszernej biblioteki gier ze starszej platformy, jednocześnie zapewniając lepsze wrażenia podczas rozgrywki. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że na nowy sprzęt od Nintendo będziemy musieli jeszcze poczekać, a póki co musimy zadowolić się podstawowym Nintendo Switch, Nintendo Switch Lite bądź Nintendo Switch OLED. Możecie być pewni, że gdy tylko pojawią się kolejne informacje na temat nowej konsoli Nintendo, to od razu damy wam znać. Zobacz również: Wszystko co wiemy na temat konsoli PS5 Slim Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. it was a case was it an accident it was an accident Was it a coincidence happening by chance Suggestions Zbyt wielu, by był to przypadek. Wątpię by był to przypadek. Po ustanowieniu subwoofera barwnikowego jako jedynej opcji, która spowodowałaby "prawidłowe" odbitki przy prędkościach, których potrzebowaliśmy, był to przypadek wiercenia marki i modelu. After establishing dye sub as the only option that would produce 'proper' photo prints at the speeds that we needed, it was a case of drilling down on the brand and model. Był to przypadek równoległej ewolucji. Czy był to przypadek, czy został celowo zanieczyszczony? A może nie był to przypadek? Nie sądzę, że był to przypadek. Może był to przypadek, że ludzie/zachowywali się dziwnie. Był to przypadek błędnej identyfikacji. Koperta miała dwa znaczki - jeden na drugim - i nie był to przypadek. Wątpię, by był to przypadek. Co pewnie oznacza, że nie był to przypadek. Zbyt wiele, by był to przypadek. Jednakże musimy zapewnić, aby był to przypadek ostatni. We must, however, ensure that it is the last. Miałaś nadzieję, że był to przypadek załamania nerwowego, a potem wszystko wróci do normy. You hoped it was an isolated incident of... mental breakdown, and that your life would just return to normal. Innymi słowy szanse, że był to przypadek, są pomijalnie niewielkie. Nie sądze że był to przypadek. Pan jako ostatni widział Nicka żywego i nie sądzę, by był to przypadek. Captain, you were the last one to see Nick alive. I don't think that's an accident. Wolałbym, że nie był to przypadek. George mówił, że był to przypadek. No results found for this meaning. Results: 72. Exact: 72. Elapsed time: 187 ms. Documents Corporate solutions Conjugation Synonyms Grammar Check Help & about Word index: 1-300, 301-600, 601-900Expression index: 1-400, 401-800, 801-1200Phrase index: 1-400, 401-800, 801-1200 Fot. i zrozumiałość wszechświata nie jest wynikiem chaosu lub przypadku, ale Bożej mądrości” – powiedział Franciszek przyjmując w piątek na audiencji uczestników międzynarodowej konferencji naukowej o czarnych dziurach, falach grawitacyjnych i osobliwościach czasoprzestrzeni. W dniach 9-12 maja zorganizowało ją w Castel Gandolfo Watykańskie Obserwatorium obradom astronomów i kosmologów patronuje postać ks. Georges’a Lemaître’a (1894-1966). Ten belgijski kapłan, matematyk i kosmolog z Katolickiego Uniwersytetu w Lowanium jako pierwszy w 1927 r., bazując na nowej wówczas teorii względności, doszedł w swych rozważaniach do tego, co dziś nazywa się Wielkim Wybuchem. Był też jednym z pierwszych badaczy czarnych dziur. W latach 1960-1966 kierował Papieską Akademią zauważył, że zagadnienia czarnych dziur, fal grawitacyjnych i osobliwości czasoprzestrzeni stanowią dogłębne wyzwanie dla naszego sumienia, ponieważ ewolucja wszechświata i natura czasoprzestrzeni mają istotne znaczenie dla nauki, ale także dla filozofii, teologii i życia duchowego, stanowiąc scenę, na której dochodziło także do starcia między tymi przypomniał, że ks. Lemaître, w swej podwójnej roli kapłana katolickiego i kosmologa zawsze „bronił wyraźnego rozróżnienia metodologicznego między dziedzinami nauki a teologii, postrzeganych jako obszary o różnych kompetencjach, które jednak harmonijnie jednoczyły się w jego życiu. Dodał, że rozróżnienia tego dokonywał już św. Tomasz z Akwinu, tym bardziej, że zwarcia takie są szkodliwe zarówno dla nauki jaki i dla Święty zauważył, że „w bezmiarze czasoprzestrzeni wszechświata, my, ludzie możemy zażyć poczucia zdumienia i doświadczyć naszej małości, gdy w naszych sercach pojawia się pytanie Psalmisty: «czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym – syn człowieczy, że się nim zajmujesz?» (Ps 8,5)”.Cytując Alberta Einsteina, który powiedział, że „odwieczną tajemnicą świata jest jego poznawalność” Franciszek stwierdził, że „Istnienie i zrozumiałość wszechświata nie jest wynikiem chaosu lub przypadku, ale Bożej mądrości, obecnej: «jako początek swej mocy, od dawna, nim ziemia powstała» (Prz 8,22)”.Czytaj także: Watykan o czarnych dziurach i Wielkim WybuchuPapież zachęcił też uczestników watykańskiej konferencji do wytrwania w poszukiwaniu prawdy, bez lęku i strachu i bez okopywania się pozycjach zamknięcia, przyjmując „nowe odkrycia naukowe w postawie pełnej pokory”, gdyż „podążając na peryferie ludzkiej wiedzy można naprawdę autentycznie doświadczyć Boga, który może wypełnić nasze serca”.Uczestnicy konferencji podjęli najważniejsze problemy współczesnej kosmologii i astrofizyki jaki jest ostateczny los kosmosu, co wydarzyło się w pierwszych chwilach po Wielkim Wybuchu? Wśród uczestników konferencji byli wybitni naukowcy, m. in. laureat Nagroda Nobla w dziedzinie fizyki w 1999 roku, Holender Gerardus`t Hooft, brytyjski fizyk i matematyk, Roger Penrose, południowoafrykański matematyk i kosmolog, George Ellis, rosyjsko-amerykański fizyk teoretyczny, Andrei Linde, brytyjski astrofizyk, Joe Silk oraz Krzysztof Meisner z Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj. Dr. Frederick Lenz, słynny amerykański ekspert od reinkarnacji, w swojej najsłynniejszej książce „Lifetimes: True Accounts of Reincarnation”, opisuje wiele przypadków reinkarnacji, podczas których mężczyzna o imieniu Alan Lee, potrafi przypomnieć sobie szczegółowo 16 przeszłych reinkarnacyjnych żyć. Raport śledczy Fredericka Lenza wzbudził swego czasu sensację w środowisku naukowym. Doświadczenia życiowe Alana Lee Alan Lee miał wtedy 38 lat. Urodził się w zamożnym domu w Filadelfii. W dzieciństwie lubił nosić w domu szatę i koronę i odgrywać rolę egipskiego faraona. Nie lubił się uczyć, a szkołę opuścił będąc już w 10 klasie. Potem pracował w każdej branży, ale później zajął się biznesem i stał się całkiem zamożny. Zaniepokojony i zdezorientowany Alan Lee postanowił poddać się hipnozie dr Irvinga Mordesa, znanego psychiatry z Baltimore w stanie Maryland. Pod nadzorem dr Modesa, Lee, w stanie lunatykowania, przypomniał sobie szczegółowo wydarzenia ze swoich 16 żyć. Potrafił nie tylko opowiadać, ale także szczegółowo pisać w określonych językach z każdego życia, włączając w to starożytne pismo egipskie, starożytne pismo rzymskie, pismo włoskie i tak dalej. Potrafił nawet przepowiadać przyszłość w stanie hipnozy i przewidział nazwę nowego leku na raka. Niektóre tożsamości z poprzedniego życia zostały zweryfikowane Wśród 16 reinkarnacji opisanych przez Alana Lee, wiele z nich było zwykłymi ludźmi. Nie ma zapisów w książkach historycznych, więc trudno to zweryfikować, chociaż zapisy genealogiczne zostały potwierdzone. Alan Lee przypomniał sobie, że w swoim życiu był faraonem Kallikratesem ze starożytnego Egiptu i rządził starożytnym Egiptem od 341 do 344 roku Podczas hipnozy Alan Lee mówił płynnie w języku starożytnego egipskiego i pisał starożytnymi egipskimi „hieroglifami”. Pomimo tego, że był zahipnotyzowany, mówił z bardzo arogancką postawą i godnością jak cesarz. Uczeni „egiptolodzy” z Maria State University i Catholic University zostali zaproszeni do zbadania hieroglifów napisanych przez Alana Lee i potwierdzili, że rzeczywiście były to pisma egipskie. Po odsłuchaniu taśmy z sesji hipnozy potwierdzili oni również, że język, którym posługiwał się Alan Lee był starożytnym językiem egipskim. Po weryfikacji okazało się, że w starożytnym Egipcie rzeczywiście istniał faraon, który był cesarzem tylko przez trzy lata, a jego imię było poprawne. Najdziwniejsze jest to, że ten faraon nie jest znaną postacią historyczną. Jak Alan Lee dowiedział się o historii tego faraona? Co więcej, opuścił on szkołę w gimnazjum i nie uczył się zbyt wiele. W jaki sposób Alan Lee nauczył się starożytnych egipskich znaków i języków? Eksperci nie potrafią tego wszystkiego wyjaśnić, a to wszystko wydaje się wręcz niesamowite. Podczas hipnozy Alan Lee powiedział, że przez jedno życie był on niejakim Jamie Brewsterem, żołnierzem z Południa podczas amerykańskiej wojny secesyjnej, który urodził się w Georgii w 1847 roku i zginął na wojnie w 1863 roku, w wieku 16 lat. Zdarzenie to zostało potwierdzone przez ekspertów na podstawie historii wojny secesyjnej oraz spisu oficerów i żołnierzy. To, co zastanawiało ekspertów, to fakt, że Brewster był zwykłym żołnierzem, a nie celebrytą, i nie było żadnych doniesień medialnych na temat życia tego żołnierza. Alan Lee był również dobrze zorientowany w doświadczeniach życiowych Brewstera. Alan Lee przypomniał sobie, że w innym życiu był rdzennym amerykańskim Indianinem o imieniu Sequoya. Choć nie ma sposobu, by to potwierdzić, podczas hipnozy szczegółowo opisał góry, w których mieszkali tubylcy. Eksperci potwierdzają, że jest to z grubsza potwierdzone. Alan Lee powiedział kiedyś, że przez całe życie był żydowskim hebrajskim niewolnikiem o imieniu Yosepheus. Żył w czasach Jezusa dwa tysiące lat temu. Był kiedyś świadkiem prześladowań i śmierci Jezusa, który był sądzony i przybity do krzyża. Alan Lee przypomniał sobie, że w innym życiu był rdzennym amerykańskim Indianinem o imieniu Sequoya. Choć nie ma sposobu, by to potwierdzić, podczas hipnozy szczegółowo opisał góry, w których mieszkali tubylcy. Eksperci potwierdzają, że jest to z grubsza potwierdzone. Alan Lee powiedział kiedyś, że przez całe życie był żydowskim hebrajskim niewolnikiem o imieniu Yosepheus. Żył w czasach Jezusa dwa tysiące lat temu. Był kiedyś świadkiem prześladowań i śmierci Jezusa, który był sądzony i przybity do krzyża. Był kiedyś obcym o imieniu „Nolan” W 16 reinkarnacjach Alana Lee zaskakujące jest to, że był on również obcym. Powiedział bowiem, że przez całe życie był formą życia pochodzącą z Neptuna. Pierwotnie była to „duchowa energia”, która przybyła na ziemię, aby żyć w ciele. W tym czasie istoty ludzkie na Ziemi nie były jeszcze stworzone. Powiedział, że później zginął w eksplozji nuklearnej. Jego imię jako osoby z kosmosu brzmiało „Noran”. Mówił płynnie wysokim tonem w dziwnym języku w transie przypominającym sen, a kiedy się obudził, napisał duży fragment tekstu „Neptune”, który wyglądał jak symbole skrótu. Kiedy Alan Lee wspominał to życie, wiele z wymienionych wiadomości nie było znanych ekspertom i byli oni oszołomieni ze zdziwienia. Słynna gwiazda filmowa w czasach współczesnych Co ciekawe, Alan Lee wspomniał, że w jednym życiu był słynną gwiazdą filmową w czasach współczesnych, a także przedstawił wiele sprawdzalnych dowodów. Zgodnie z jego wspomnieniami, w poprzednim życiu występował jako Rudolph Valentino (1895-1926). Valentino był jedną z najpopularniejszych gwiazd w latach 20-tych XX wieku i jednym z najbardziej znanych aktorów ery kina niemego. Mimo że filmy, w których występował, nie są obecnie zbyt znane, Valentino jest jednym z najbardziej znanych aktorów. Ojciec Valentino był Włochem, a matka Francuzką. W trakcie hipnozy Alan Lee zdradził wiele sekretów z życia prywatnego Valentino oraz wiele ciekawostek z życia filmowców. Napisał nawet list po włosku jako list od Valentino do jego matki. Ekspertom bardzo łatwo było zweryfikować autentyczność reinkarnacji Alana Lee. W końcu Valentino jest sławnym aktorem w czasach współczesnych. Istnieją dane i dowody. Eksperci specjalnie zaprosili weteranów z Hollywood, aby przepytali Alana Lee. Szokujące było to, że weterani zadawali pytania, które znał tylko Valentino i ludzie obecni w tamtym czasie, a Alan Lee potrafił udzielić po kolei prawidłowych odpowiedzi. Fotograf, który kręcił film z firmowym Valentino, „The Sheik”, zapytał Alana Lee: „Podczas pierwszego dnia było filmowanie, ile osób pojechało razem na miejsce, aby rozpocząć zdjęcia? Jaki wydarzył się wypadek?” Alan Lee odpowiedział: „Ja (Valentino) jechałem z 3 z was, w sumie 4 osoby. Samochód miał wypadek po drodze, a przednie prawe koło odpadło i stoczyło się na pobocze.” Odpowiedź jest zgodna z faktami z danego roku! Alan Lee przytoczył również nazwiska i relacje trzech osób z tej samej grupy, z których wszystkie były poprawne. Z tych czterech osób w tamtym czasie żył jeszcze tylko fotograf, a pozostała trójka już dawno nie żyła. Fotograf nigdy nie mówił osobom postronnym o tych błahych sprawach. Dlatego odpowiedź Alana Lee była dla niego, delikatnie mówiąc, zaskoczeniem. Ekspert od pisma ręcznego wezwał Alana Lee, by podpisał się nazwiskiem Valentino, a następnie sprawdził oficjalny podpis Valentino na dokumencie złożonym jeszcze w czasie jego życia, i ze zdziwieniem stwierdził, że oba podpisy idealnie do siebie pasują! Jeszcze bardziej szokujące jest to, że pismo ręczne może być tak żywo imitowane. Po zweryfikowaniu obu podpisów, ekspert od pisma ręcznego stwierdził, że pismo Alana Lee i Rudolpha Valentino jest dokładnie takie samo, a nie imitowane. Odciski palców, z punktu widzenia współczesnej medycyny, są unikalne dla każdej osoby i pozostają takie same przez całe życie. Na świecie nie ma dwóch takich samych odcisków palców, dlatego odciski palców stały się jednym z ważnych dowodów w śledztwach kryminalnych. Niesamowite jest to, że po weryfikacji przez ekspertów, odciski palców Alana Lee były dokładnie takie same jak odciski Valentino, który zmarł w 1926 roku. Ciekawe jest jednak to, że choć odciski palców Alana Lee są dokładnie takie same jak Valentino, to jego wygląd różni się od Rudolpha Valentino. Świadectwo od psychiatry Psychiatra, który zahipnotyzował Alana Lee, Irvine. Dr Modes, powiedział, że badał Alana Lee przez 5 lat i wierzył, że nie popełnił on żadnego oszustwa w tym procesie. „To, co ten człowiek powiedział pod hipnozą, jest niewiarygodne! Nie potrafię wyjaśnić, o co w tym chodzi” – powiedział dr Modes. Psychiatra z Indii, dr H N Banerjee, badał reinkarnację przez ponad 25 lat. Po przeczytaniu raportu Alana Lee powiedział: „Historia reinkarnacji Alana Lee jest najdziwniejszym przypadkiem. Nie ma żadnego naukowego wyjaśnienia”. Opracował: Amon

a kto powiedział że to był przypadek